guma do żucia.........

wegeta007

radziliście w temacie "chomiczy guzek'' żebym cieszyła się każdą chwilą. Postanowiłam że zadowole trochę chomisia. Gdy zrobiło się dzisiaj ciepło postanowiłam wziąć chomiczkę na spacerek do parku ( ona uwielbia tam chodzić po trawcę i chować się w zaroślach). Laughing

wzięłam ją więc i spędziłabym w tym parku dobrą godzinę gdyby nie to że..... MOJA KOCHANA, SCHOROWANA ( ma guzka) CHOMICZKA NIE ZJADŁA GUMY DO ŻUCIA, KTÓRĄ

wegeta007

sorki nie dokończyłam tamtego posta...

KTÓRĄ MUSIAŁAM JAK NAJSZYBCIEJ WYCIĄGNĄĆ... Wydaje mi się jednak że nie wyciągnęłam całej bo gdy wsadziłam ją do klatki to zaczęła świrować ( ta guma była mniętowa, chyba winterfresh, bo wąchałam) i próbowała jakby jeść trociny, tak pociera pyszczkiem o te trociny... próbuje jeść wszystko....nawet ziarna, których prawie nigdy nie je jak nie musi.... bardzo się o nią martwię co mam robić.????

Dlaczego ja mam takiego pecha??!! Dość że zdycha bo ma guza to jeszcze ta guma do żucia... Dlaczego zawsze ja??!! To wszystko moja wina...mogłam jej nie brać do parku to by jej się nic nie stało, ale ja CHCIAŁAM DOBRZE!! To się liczy??

klematyzja

o boże może idź do weterynarza on jej da jakiś preparat na wymioty i sie tego pozbędzie.

CAłA GUMA U CZłOWIEKA STRAWIA SIE PRZEZ 5\6 LAT TO MOŻE TEGO NIE PRZEZYć.

SORY ZE JESTEM TAKA BRUTALNA........

wegeta007

ale to nie była cała guma tylko taki jakiś odłamek którego nie udało mi się wyciądnąć... czy on może od tego zdechnąć????????????????

Lisek

Oj ;(... zdechnąć to chyba raczej nie... sam niewiem.... ;( kurcze, jaki pech Sad

Paulusia19955

Idź do weterynaża....On napewno pomoże.A pozatym to nie twoja wina nie ty rzuciłaś tą gume na ziemie..

wegeta007

dzisiaj koło godziny 15:00 nastąpiła rzecz, o którą obawiałam się od dawna... Moja ukochana Pusia opuściła mnie na zawsze...właśnie myję całłą jej klatkę i płaczę co chwilę... już nigdy nie usłysze jak po nocach biega w kołowrotku, jak chrupie jakiś nasionka albo grzebie w trocinach, nigdy nie zobacze już jej ślicznego pyszczka, wesolutkich oczu, śmiesznie sterczących uszu, napełnionych śmiesznie policzków, nie wezmę jej więcej na ręce i nie pogłaszczę jej, nie będę mogła śmiać się i radować z puszczania jej po mieszkaniu ani po polu, już nie muszę pamiętać aby codziennie jej zmienić wodę dać kawałek jabłuszka i jakiejś jarzynki, żeby miała czyste trociny i żeby była zadowolona BO ONA MNIE OPUŚCIŁA!!!!

będzie mi jej bardzo brakować....mam jednak nadzieje, że wy nacieszycie się swoimi słodziutkimi gryzoniami jak długo się tylko da, i życę wam tego z całego serca....

Milena

Współczuję. [*][*][*][*]

klematyzja

Lisek

klematyzjaaaaaa, czytaj post u gółry wegety. Współczuje, jezus [*][*] Popłakałem się..... Sad

Saaga

jejuu, strasznie mi przykro [*]

Krecik346

ojejku współczuję.

Olka1335

Przykro mi Sad

Niunia

współczuję Ci

Koli

Omy g !!! jak ja ci wspiolczuje... Sad